16.09.2012

Rozdział 1


- Alex obudź się. Alex musisz się natychmiast obudzić! - co chwila głęboki, męski głos przerywał mój piękny sen.
- Ona się tak strasznie zdenerwuję - gdzieś w oddali usłyszałam dziecięcy głosik pełen troski.
- Twoja siostra jest silna i jak zwykle da rade - mężczyzna zwrócił się do dziecka. - Alex budź się do diabła - po raz kolejny zwrócił się do mojej osoby w tej samej chwili gdy poczułam jak coś łaskoczę mnie w stopę drażniąc i budząc tym samym już doszczętnie przerywając mi sen. Gdy moje powieki podniosły nad sobą ujrzałam średniej postury czarnoskórego mężczyznę. Ubrany był w kraciastą koszulę koloru szaro białego oraz czarne dżinsy. Miał miłą oraz pogodną twarz. Uśmiech rozpogadzający jego twarz dzisiaj był niewidoczny. Z jego miny można było wyczytać zdenerwowanie oraz stres.
- Łapy precz mały potworze - mruknęłam do mojej siostry, która była sprawcą tych łaskotek. - Co jest? - spytałam się Micheala gdy wyciągałam się na łóżku.
- Wyłączyli Wam prąd - powiedział powoli, bez żadnych emocji. Od razu obudziłam się.
- Aaaa - pisnęłam gdy chciałam wstać z łóżka zaplątałam się w pościel wywracając się z niego i upadając na podłogę.
- Spokojnie. Respirator, sondę oraz rurkę tracheostomijną podłączyłem do awaryjnego zasilania - rzekł podnosząc mnie z podłogi a następnie sadzając mnie na łóżku. Musiałam na spokojnie przemyśleć jak to załatwić. Nienawidziłam takich sytuacji. - Jest jeszcze jedna sprawa - dodał mój przyjaciel co mnie mocno zestresowało. Ja naprawdę nienawidziłam takich sytuacji. Musiałam się zastanowić jak to załatwić a ze względu na chorobę siostry miałam ograniczone możliwości. Gdyby nie Micheal to już dawno bym zginęła.
- Co? - zadałam mu pytanie bojąc się co mogło się jeszcze zdarzyć.
- Pielęgniarka miała przyjść 2 godziny temu a nadal jej niema. Dzwoniłem ale nikt nie odbiera - oznajmił czekając na moją reakcje.
- O cholera - jęknęłam zakrywając twarz dłońmi. To słowo powtarzałam kilka razy do póki nie zaczęłam dalej mówić. - Mam do Ciebie prośbę - dodałam prędko.
- Dawaj maleńka. Przecież wiesz, że dla Ciebie zrobię wszystko - rzekł uśmiechnięty przytulając się do mnie.
- Weźmiesz Em do swojego pabu? Dobrze wiesz, że nie będzie Ci przeszkadzać a jak ją już nakarmiłeś to następny posiłek będzie jadła w południe. Odbiorę ją jak tylko to załatwię - powiedziałam szybko
- Oczywiście, że ją wezmę. Powinnaś to wiedzieć - stwierdził uśmiechając się do mnie na co ja odwzajemniłam się tym samym.
- Hura - krzyknęła radośnie Emily okręcając wózkiem dookoła. Uwielbiała Micheala, którego traktowała jak starszego brata. Jak najszybciej się dało ubrałam ją oraz przygotowałam aparaturę a następnie pomogłam brunetowi znieść małą wraz z wózkiem na dół i potem do auta. Gdy odjechali odetchnęłam chcąc się opanować. Miałam tyle problemów iż każdy kolejny nawet najdrobniejszy sprawiał u mnie szybsze bicie serca oraz ogromny lęk. Od 2 lat nic mi nie wychodziło choć tak bardzo pragnęłam spokoju i szczęścia, które nie jest mi chyba pisane. Zajrzałam do lodówki w której znalazłam tylko specjalną żywność dla Emily.
- Pamiętać by kupić coś do jedzenia - szepnęłam sama do siebie a następnie skierowałam się do regału. Sięgnęłam z niego dwa segregatory. Z pierwszego podpisanego "Energetyka" wyciągnęłam rachunki płacone odkąd się tu wprowadziłyśmy a z drugiego dotyczącego zdrowia siostry wyjęłam jej ubezpieczenie, historie choroby oraz zaświadczenie uzyskania darmowej opieki pielęgniarskiej. To wszystko włożyłam do czarnej torby. Ubrałam się ciepło by nie zmarznąć. Po drodze kierując się w stronę metra wstąpiłam do McDonal's gdzie kupiłam kawę, mctosta z szynką i serem oraz sweet mcgriddles. To duże śniadanie jakiego nie miałam od dłuższego czasu zjadłam jadąc do zakładu energetycznego. Miałam wielką nadzieje, że wyjaśnienie tej pomyłki zajmie mi krótką chwilę. Jednak po dwudziestu minutach wiedziałam jak bardzo się myliłam. Przez ponad dwie godziny musiałam się z nimi wykłócać o rachunki, których według nich nie zapłaciłam. Po pokazaniu wszystkich dowód wpłat potwierdzili swoją pomyłkę jednak nie powiedzieli jednego "przepraszam" choć wyłączając prąd mogli zabić moją siostrę. Mruknęłam pod nosem kilka obelg w ich stronę a następnie udałam się do szpitala gdzie po prostu się załamałam. Nie dość, że leczenie oraz wszystko związane z chorobą małej wraz z rachunkami kosztowało mnie fortunę to teraz jeszcze musiałam płacić za opiekę pielęgniarki trzy tysiące dolarów tygodniowo.
- Co za cholerni idioci - warknęłam zła trzęsąc się ze zdenerwowania. Czym prędzej wyszłam ze szpitala by się w środku nie rozpłakać. Czemu to mnie spotkało? Czemu nie mogłam jak inni młodzi ludzie spełniać marzeń? Powinnam być teraz w Yale gdzie studiowałabym prawo. - Potrzebuję Was - szepnęłam kierując się z powrotem do domu. Po moim policzku spłynęła samotna łza, którą natychmiast starłam. Emily nie mogła ujrzeć moich łez ukazujących moją słabość. Była już godzina 14 gdy weszłam do knajpy gdzie pracował Micheal, który akurat stał za ladą a mała siedziała przy wolnym stoliku. Uśmiechnęłam się do mojego przyjaciela i dosiadłam się do siostry. Ledwie trzymała w ręce ołówek. Patrzyłam na nią ze smutkiem przypominając sobie ostatnią wizytę u lekarza. Jeszcze jeden atak a nie dożyje do dziewięciu lat a co dopiero swoich siódmych urodzin. Ledwo co powstrzymywałam łzy na samą myśl nie chciałam by mała widziała mnie smutną.
- No i jak poszło maleńka? - Micheal zadał pytanie przysiadając się do nas na chwilę. Położył przede mną talerz na którym leżały frytki, kurczaczki, 3 rodzaje sałatek oraz taka sama ilość sosów.
- Nie nazywaj mnie maleńka - syknęłam uśmiechając się na widok dania. - Lepiej nie pytaj. Żeby było dobrze potrzebuje 3 tysięcy tygodniowo. Wiesz może skąd je wziąć? - spytałam się go zabierając się za jedzenie.
- Przykro mi ale nie mam pojęcia - powiedział a po chwili się uśmiechnął tym samym rozśmieszając mnie. Był najlepszym przyjacielem jakiego miałam i jedynym od bardzo dawna. - Damy radę maleńka - dodał po chwili drażniąc się ze mną. Trzepnęłam go delikatnie w głowę na co wszyscy się zaśmialiśmy.
Wieczór
Narracja Chrisa
Patrzyłem na swoich przyjaciół, którzy szli przede mną śmiejąc się. Lekko wstawieni śpiewali głośno różne piosenki choć lepszym określeniem było fałszowanie.
- Skąd wiesz o tym miejscu? - spytał jeden z nich Marka, który był pomysłodawcą tego wypadu.
- Od znajomego. Tylko elita wie o tym klubie - powiedział pijąc kolejny łyk piwa z butelki. - Mają tam gwiazdę. Nazywają ją...bodajże Kathrine - dodał po chwili. Akurat w tym momencie dotarliśmy do miejscu. Mark zapukał trzy razy w bordowe drzwi, które otworzył wielkiej postury ochroniarz wpuszczając nas do środka. Przywitała nas głośna muzyka oraz tłum mężczyzn i prawie nagich kobiet. Jedne z nich szły na górę ze swoimi klientami a inne kręciły się przy fotelach i krzesłach a dwie jeszcze inne tańczyły na barze rozbawiając facetów przed głównym występem.Kolorowe światła migały na całej sali głównie skupiając się na wielkiej scenie gdzie znajdowała się metalowa rura. Usiedliśmy w rogu na czarnej kanapie. Dwie kobiety ubrane w skąpe czarne komplety bielizny podeszły do nas stawiając na stole drinki.
- No czas się zabawić panowie - rzekł Mark uśmiechając się lubieżnie klepiąc jedną z nich w pośladek
Narracja Alex
Siedziałam pod prysznicem zmywając dotyk i pot dwóch moich klientów. Nienawidziłam takich klientów. Starałam się unikać ich jak najczęściej ale zbyt dużo nie mogłam sobie pozwolić ze względu na moją siostrę. Tacy mężczyźni traktowała nas jak szmaciane lalki z którymi mogą zrobić co tylko im się podoba. Musiałam przy nich udawać rozkosz tak naprawdę za każdym kolejnym ich ruchem brzydziłam się siebie coraz bardziej. Czułam się pusta i brudna. Wiedziałam, że nie mogę przestać tego robić bo to równało by się śmierci Emily. Nie mogłam na to pozwolić.
_______________________________
Witam Was! Pierwszą rzecz jaką powiem/napisze to, że przepraszam Was, że tak późno wstawiłam ten rozdział. W sierpniu zajęłam się przygotowaniem  do szkoły oraz cieszeniem się ostatnimi wolnymi chwilami i leniuchowaniem. Tak zleciało do września gdzie szkoła nie pozwalała mi dodać ten rozdział. Mam już kawałek następnego rozdziału, który obiecuje ukaże się dużo szybciej. Przepraszam, że może nie jest zbyt ciekawy ten rozdział i mało się dzieje ale początki nie zawsze są ciekawe. Obiecuje,że niedługo akcja się rozkręci. Chciałam również podziękować za komentarze pod prologiem:)Do zobaczenia  niedługo.
P.S.W zakładce bohaterowie pojawiła się nowa postać.